"(...) Dziecko to dla niektórych w Polsce waluta, ułatwiająca zarobek. Handel wymienny między państwem, a obywatelem. Spłodziliśmy Polaka i czy się stoi, czy się leży, 500 plus się należy. Coraz częściej dzieci traktuje się jak zaprawę murarską - cementuje nimi związki. A potem płacz, bo zaprawa nie wytrzymała huraganu czy powodzi i filar zburzony, strop od razu spierdolił się do piwnicy, leciał przez wszystkie piętra (...)".