(...) Kobiety szpachluje się hormonami, tabletkami, faszeruje sproszkowanymi antykonceptami, antybiotykami, nabija się je na spirale, kalendarzyki, okresiki, farmaceutyzmy, wyliczanki, raz, dwa, trzy, Baba Jaga patrzy, a mężczyznom nie chce się nawet kupić paczki prezerwatyw – nie mówiąc o ich założeniu. Och, kochanie, nie lubię z gumą, bo uwiera, bo nie stanie, bo za ciasno, bo uczulenie na lateks, bo alergia wujka Bena, zamiast Big Bena będzie rzodkiewka, kabaczek w zwisie, kłus, cwał, ale nie galop. Bo na oklep to dzikość serca. Wojowniczy Fiut Ninja. Przyczajony Ogier, Ukryty Szczyl. Chujtanic. Takiemu to tylko z jaj Janosika zrobić, zwabić, pozbawić ciupagi i na szubienicę. Niech się rozbójnik buja i nie rozmnaża więcej. Ilu mężczyzn znacie, którzy mają podwiązane wnętrzności, żeby mogli pluć niepłodnie bez gumy? (...)