Marcin Ogdowski

Rosyjska propaganda w sprawie „efów” właśnie dokonała efektownej wolty. Dostarczenie maszyn nie jest już „przekroczeniem czerwonej linii” (po którym odwet rosji będzie srogi i ucierpi cały Zachód…), a staje się mało istotnym wydarzeniem, godnym co najwyżej komentarza, że „i tak sobie poradzimy”.

Tymczasem z (około)wojennej mgły coraz wyraźniej wyłania się umiarkowanie optymistyczny obraz.

Po puczu prigożyna grupa Wagnera stała się problematycznym symbolem, zabicie jej dowództwa najwyraźniej dało sygnał do wyczyszczenia przestrzeni publicznej.

Wiemy, że rosja to państwo mafijne, gdzie walka o władzę rozstrzyga się nie na drodze wyborczej, gdzie nad praworządnością nie czuwają sądy.

Kremlowska propaganda nie ustaje w działaniach wymierzonych w zachodnie opinie publiczne. Premiera wpisu na Patronite!

W rosji doszło do klinczu. putin pewnie by chciał krwawej zemsty i gdyby chodziło tylko o prigożyna, już by jej dokonał. Ale za szefem najemników stoją grube ryby w mundurach...

Kropla drąży skałę - co ma huragan Katarina (który w 2005 roku zniszczył Nowy Orlean) do puczu prigożyna?

Rebelia prigożyna jako przykrywka dla przerzutu wojska? Ależ to bzdura... Premiera wpisu na Patronite!

Treść tego wpisu to moje posty na Facebooku, gdzie na bieżąco starałem się komentować pucz prigożyna. To zapis chwili, dowód zmieniającej się percepcji.

Zacznę od 30 wagnerowców, którzy drapnęli ciężarówkę, pick-upa, zamordowali dwóch cywilów, trzech żołnierzy i zapadli się pod ziemię.

Wagner przestał być na propsie. Jest więc obciachem mieć „na profilowym” czaszkę, literę „W” czy inne motywy związane z bojcami prigożyna.

W okołobachmuckich bojach stają naprzeciw siebie żołnierze armii ukraińskiej i rosjanie, ale za kulisami toczy się rosyjsko-rosyjska wojna o wpływy i władzę.