Wczorajszy post poświęcony percepcji strat ponoszonych w Ukrainie – w którym stwierdzam, że rosjanie nadzwyczaj wstrzemięźliwie reagują na rzeź własnej armii – wymaga uzupełnienia. I niestety nie są to dobre wiadomości.
Nie sugeruję, że Krym jest nie do odbicia – po prostu, nie widzę tu szybkich i łatwych rozstrzygnięć. W przeszłości półwysep bywał już „twierdzą nie do zdobycia”, a mimo to różnie toczyły się jego dzieje.
Od wczoraj w rosyjskim Internecie panuje wielkie oburzenie, rezonujące również u nas. Bo Ukraińcy ostrzelali Sewastopol, a jedna z rakiet spadła na „plażę pełną turystów”.
O „anałogach” armii putina – rodzajach broni, „która nie ma odpowiedników w świecie” – napisano wiele krytyczno-ironicznych opinii; sam nie raz sobie na to pozwalałem.
Tymczasem z (około)wojennej mgły coraz wyraźniej wyłania się umiarkowanie optymistyczny obraz.
Waszyngton zgodził się, by Ukraina używała amerykańskiej broni i amunicji na terytorium federacji rosyjskiej. Dotyczy to obszarów przygranicznych, położonych na północ od Charkowa...
„Czy i Pan odnosi wrażenie, że armia ukraińska odzyskała oddech?”, pyta mnie jeden z Czytelników.
„Ukraińcy nie mają już czym strzelać!” – dramatyczny ton takich doniesień coraz częściej definiuje całościowe postrzeganie sytuacji Ukrainy. Tak opisują ją nie tylko zewnętrzne źródła – podobne głosy co rusz płyną z Kijowa, także z ust najważniejszych osób w państwie.
Niekompetencja rosjan w zmaganiach o kontrolę nad Morzem Czarnym poraża. Jakie wnioski płyną z tego dla Polski?
Psy szczekają, karawana idzie dalej. Mądrale wieszczą rychły koniec Ukrainy, a Ukraina robi swoje.
Początek kalendarzowego roku, a lada moment początek kolejnego pełnego roku otwartej wojny, skłaniają mnie do rozmyślań na temat jej finału.
Dziś w nocy Ukraińcy znów zaatakowali rosyjskie instalacje wojskowe na okupowanym półwyspie, w pobliżu miasta Eupatoria.
Wesprzyj działalność Autora Marcin Ogdowski już teraz!
Jestem niezależną autorką, felietonistką i vloggerką. Prowadzę własny kanał na You Tube. Jestem także konsultantką i trenerką kompetencji miękkich. Bardzo bym chciała, żebyśmy stworzyli społeczność i tworzyli razem ciekawe projekty.
Nazywam się Mateusz Grzeszczuk i jestem dziennikarzem. Podcast "Podróż bez Paszportu" to miejsce mojej pracy, gdzie informuje Was o problemach (i nie tylko) tego świata.