Dmitrij wciąż uważa się za Rosjanina, a zarazem czuje się Ukraińcem. Na świat przyszedł za Uralem, ale w rodzinnej wioseczce spędził tylko dwa lata. Kolejne pięćdziesiąt przeżył w Ukrainie.
Zdumiewa mnie coraz bardziej rozziew między opiniami co poniektórych rodzimych analityków, dotyczących możliwości armii rosyjskiej, a tym, co realnie dzieje się na wschodnim froncie.
44% Ukraińców chciałoby rozpoczęcia oficjalnych rozmów pokojowych z rosją – wynika z sondażu przeprowadzonego przez Centrum Razumkowa.
Wojna i towarzysząca jej bieda nie zabijają serdeczności, potrzeby dzielenia się, gościnności.
Żołnierze armii ukraińskiej są w oczach rodaków niczym gladiatorzy. Owszem herosi, a jednocześnie życiowi pechowcy, wepchnięci w tryby śmiercionośnej maszynerii. Można darzyć ich uznaniem, szacunkiem czy nawet miłością, ale lepiej nie być na ich miejscu.
Wróciłem do domu. Mam mnóstwo zdjęć, sporo ciekawych informacji – wszystko to przetworzę w najbliższych tygodniach. Dziś zapraszam Was do lektury kilku notatek, które sporządziłem podczas podróży.
Dziś trochę inaczej – najpierw „raportowo”, warto wszak ponieść w świat dobrą nowinę, a później nieco osobiście, a zarazem porządkowo.
Dlaczego Trump może okazać się dla Kremla koszmarnym zmartwieniem? Odpowiedź zawiera się w stwierdzeniu, że putin – dokonując napaści na Ukrainę – wepchnął siebie i swój nieszczęsny kraj między chiński młot a amerykańskie kowadło.
Zauważmy, że w sprawie rosji i perspektyw rozwiązania konfliktu w Ukrainie w bardziej szczegółowy sposób wypowiadają się ludzie z Trumpem kojarzeni - nie on sam.
Front, nie licząc lokalnych korekt, stoi od jesieni 2022 roku. Od tego czasu rosjanie chwytają się rozmaitych sposobów na przełamanie impasu, oddziały motocyklowe są jednym z nich.
Często słyszę pytanie, skąd we mnie wiara w to, że rosja wojny w Ukrainie nie wygra (nie zajmie dużej części kraju, nie zwasalizuje jego reszty)? Czy nie jest to przypadkiem hurraoptymizm, bo przecież „sam pan widzi, jak jest”.
Wiele w życiu widziałem, ale dla mnie – człowieka, który na własnej skórze doświadczył, czym jest w zachodnich armiach reguła „nikt nie zostaje” – ów film to szokujące doświadczenie.
Wesprzyj działalność Autora Marcin Ogdowski już teraz!
Jestem niezależną autorką, felietonistką i vloggerką. Prowadzę własny kanał na You Tube. Jestem także konsultantką i trenerką kompetencji miękkich. Bardzo bym chciała, żebyśmy stworzyli społeczność i tworzyli razem ciekawe projekty.
Nazywam się Mateusz Grzeszczuk i jestem dziennikarzem. Prywatnie pracuje w branży PR, ale "po godzinach" prowadzę podcast "Podróż bez Paszportu"!