W sobotę miałem pierwsze naprawdę długie bieganie. 6 h po Tatrach. Start był w Murzasichle w stronę Morskiego Oka. Był plan na zdobycie Przełęczy pod Chłopkiem i Szpiglasowej, ale dzień wcześniej coś sypnęło i musiałem odpuścić szczyty. Pobiegał w rejonie Morskiego i wyszedł dobry długi trening z czekanami i raczkami. Na takim biegu maks dociągam do tętna 160.