Gdy zajeżdżamy do Cyrkunów, Ihor, szef lokalnej administracji wojskowej, zabiera nas na północne obrzeża wsi. Chce, byśmy zobaczyli efekty „pracy” rosyjskiej artylerii sprzed kilku dni. Wiem, czego się spodziewać, ale mimo wszystko wypalony budynek wprawia mnie w przygnębienie.