Nadszedł wieczór. Chłodny, jesienny wiatr leniwie wędrował przez plażę, jakby wypełnił już wszystkie obowiązki i mógł pozwolić sobie na chwilę wytchnienia. Zdawało się nawet, jakby zatrzymywał się przy kolejnych łodziach, by ocenić, czy nadają się na prawdziwą wyprawę.