(...) W Polsce wymysł taki jak Rafalala był traktowany od zawsze jako wynaturzenie. Wystarczy poczytać komentarze na temat Anny Grodzkiej. Amen. Kropka. I już wiemy, gdzie jesteśmy – w Polsce – a właściwie w dupie. Bo w Polsce trans to pedo, homo, zoo, nekro. Zboczenie. Rafalala zawsze była dla mnie ikoną wolności, kolorowym ptakiem, który otwiera ludziom łby na inność. Kibicowałem jej. Kiedy w 2011 roku robiłem staż w brytyjskim „GT Magazine”, teraz „GayTimes Magazine”, najpoczytniejszym piśmie LGBT na Wyspach, napisałem o niej nawet krótki felieton. Pamiętam, że miała na sobie tiule, jak Carrie Bradshaw z „Seksu w Wielkim Mieście”. Pisałem, że oto jest, polski głos na scenie trans – bardzo ważny i potrzebny (...).