Od wielu miesięcy nad Wisłą – i dalej na zachód aż za ocean – postrzegamy sytuację Ukrainy i rosji w nazbyt asymetryczny sposób. Ta pierwsza „ledwo żyje”, druga jawi się niczym twór z teflonową powłoką, po której „wszystko spłynie”.
Trump może putinowi i rosjanom (albo tylko rosjanom, ale putin to wykorzysta) dać złudzenie siły i sprawczości.
Dziś zabieram Was w podróż w nieodległą przyszłość. W rzeczywistość, w której wszystko, co tylko mogło pójść źle, źle poszło, przede wszystkim na skutek zaniechania. Czyjego?
Śledząc doniesienia mediów z ostatnich kilku dni, trudno oprzeć się wrażeniu, że wojna z rosją – która zaatakuje kraje nadbałtyckie i/lub Polskę – jest już w zasadzie przesądzona.
Z ryzykiem wojny jest jak z ryzykiem katastrofy lotniczej – nawet jeśli jest niskie, bliskie zeru, to i tak – z uwagi na ewentualne skutki – należy traktować je bardzo poważnie.
Kilka dni temu przez media przeszła informacja o rzekomych rosyjskich przygotowaniach do… inwazji krajów nadbałtyckich.
Wesprzyj działalność Autora Marcin Ogdowski już teraz!
Good Times Bad Times to kanał zajmujący się tematyką dynamicznie zmieniającego się świata. Staramy się objaśniać bieżące wydarzenia z perspektywy geopolitycznej, patrząc na nie z szerszej perspektywy. Czasami spoglądamy również w przeszłość.
Nazywam się Mateusz Grzeszczuk i jestem dziennikarzem. Podcast "Podróż bez Paszportu" to miejsce mojej pracy, gdzie informuje Was o problemach (i nie tylko) tego świata.