Znamienna powtarzalność zachowań władców Kremla – i jak powinniśmy na nią reagować.
Zaproszeni do obserwacji ćwiczeń oficerowie rosyjskiej armii przecierali oczy ze zdumienia. Nie sądzili, że sprzęt wyprodukowany w ich ojczyźnie, przez kilkanaście lat intensywnie eksploatowany, może być w tak dobrej kondycji technicznej.
Korea Północna wspiera rosję już od kilkunastu miesięcy, dostarczając jej amunicję artyleryjską i rakietową. W ograniczonym zakresie Kim Dzong Un śle putinowi również sprzęt ciężki, głównie holowane armaty.
Coś sprawia, że rosjanie z obojętnością – a może tylko z nonszalancją – akceptują stan rzeczy, który dla obywateli schyłkowego ZSRR byłby najpewniej nie do zniesienia. Co?
Mimo ogromnych strat 1 Dywizja Piechoty przetrwała Lenino, ale co by się stało, gdyby została kompletnie zniszczona? Sądzę, że powojenne losy Polski mogłyby potoczyć się inaczej...
Oto na dobre zaczyna się narracja o „ukraińskiej wojnie napastniczej” – bo ZSU weszły do obwodu kurskiego – w ramach której wybija się na pierwszy plan materialny wymiar działań wojennych. „Cierpią rosyjscy cywile!”, bo niszczone są ich domy, bo równana z ziemią jest infrastruktura obwodu.
Już dziś rosjanie braki sprzętowe kompensują ludzką masą, czemu towarzyszy przekonanie, że tej „broni” im nie zabraknie. Czy rzeczywiście?
Często słyszę pytanie, skąd we mnie wiara w to, że rosja wojny w Ukrainie nie wygra (nie zajmie dużej części kraju, nie zwasalizuje jego reszty)? Czy nie jest to przypadkiem hurraoptymizm, bo przecież „sam pan widzi, jak jest”.
Zmagania w Ukrainie – jakkolwiek konwencjonalne – ugruntowały znaczenie jądrowego straszaka jako polisy ubezpieczeniowej.
Ale samoograniczanie Zachodu – zwłaszcza USA – w działaniach wymierzonych w rosję, ma powody zarówno gospodarcze, jak i ekonomiczne.
Naprawdę niewiele trzeba (w wymiarze ekonomicznym), by ukraińską wolę walki przekuć na porażkę rosji.
32 lata temu nie było aż tak gorąco jak dziś; klimat mieliśmy deczko inny. Ale zrobiło mi się gorąco, gdy przyszły wieści z Moskwy.
Wesprzyj działalność Autora Marcin Ogdowski już teraz!
Madame Monday - po dorosłemu to podcast o rozwoju o ale bez nadęcia i nierealnych oczekiwań. Prowadzę go z pasji i przekonania, że warto dzielić się dobrem. Jestem psychologiem, psychoterapeutą i naukowcem i potrzebuje Waszego wsparcia, aby MM mogła się rozwijać, razem z Wami.
Dwie Lewe Ręce to podcast, newsletter i żywa, zaangażowana społeczność, do której możesz dołączyć jeśli szukasz rzetelnego, niezależnego dziennikarska połączonego z prospołecznym zaangażowaniem. Chcemy zbudować najbardziej opiniotwórcze polskie medium na lewo od centrum.