Wiele w życiu widziałem, ale dla mnie – człowieka, który na własnej skórze doświadczył, czym jest w zachodnich armiach reguła „nikt nie zostaje” – ów film to szokujące doświadczenie.
„Ukraińcy nie mają już czym strzelać!” – dramatyczny ton takich doniesień coraz częściej definiuje całościowe postrzeganie sytuacji Ukrainy. Tak opisują ją nie tylko zewnętrzne źródła – podobne głosy co rusz płyną z Kijowa, także z ust najważniejszych osób w państwie.
Możemy się z rosjan i ich desperackich improwizacji śmiać do woli; sam się często nabijam. Pamiętajmy jednak, że w tym, co robią, zwykle nie ma nic osobliwego, „typowo-ruskiego”.
Agresorzy z rozmysłem dali sobie spokój z intensywnym atakowaniem zaplecza i „dojeżdżaniem” cywilów. Prawdopodobnie uznali, że więcej osiągną bijąc w „siłę żywą” przeciwnika.
A gdyby tak któreś z nas musiało zmienić skrzypce na karabin lub kontroler do drona? Mychaiło nie chciał, ale musiał.
Moskwa nie zamierzała oddać się bezczynności. Świadoma, że bez zachodniego wsadu elektronicznego ani rusz, zaczęła szukać luk prawnych i korytarzy transportowych, które pozwoliłby obejść ograniczenia eksportowe i zakazy korporacyjne. Efekt?
Pierwsza faza pełnoskalowej wojny w Ukrainie cechowała się wybitną manewrowością. rosjanie uderzyli z wielu kierunków, dążąc do jak najszybszej i najgłębszej penetracji terytorium przeciwnika.
- Jeśli idzie o małe drony, nie ma sensu rozważać bezpośredniej adaptacji tego, co widzimy w Ukrainie. Bo za kilka miesięcy możemy mieć do czynienia z archaicznym rozwiązaniem - uważa ekspert.
Z rosjanami jest dokładnie tak, jak z Niemcami z czasów okupacji, którzy na każde działanie ruchu oporu reagowali brutalnym uderzeniem w cywilów.
Dziś w nocy Ukraińcy znów zaatakowali rosyjskie instalacje wojskowe na okupowanym półwyspie, w pobliżu miasta Eupatoria.
- Na szczęście z rosjanami jest tak, że mają jeden pomysł dobry i trzy głupie – takim życiowym spostrzeżeniem uraczył mnie kiedyś Walerij, żołnierz armii ukraińskiej. Premiera wpisu na Patronite!
Jest ukraiński atak na Psków, zniszczenie i uszkodzenie kilku iłów-76, odroczoną karą za błędy rosjan z początków inwazji...
Wesprzyj działalność Autora Marcin Ogdowski już teraz!
Polityka, wiadomości i śmieszki. Jesteśmy prostymi ludźmi. Jako, że na polityków płacimy wszyscy, to miejmy chociaż z tego trochę zabawy!
Nazywam się Mateusz Grzeszczuk i jestem dziennikarzem. Prywatnie pracuje w branży PR, ale "po godzinach" prowadzę podcast "Podróż bez Paszportu"!