Avatar użytkownika

Marcin Zegadło

13
patronów
285 
miesięcznie
27 180 
łącznie
13
patronów
285 zł 27 180 zł
miesięcznie łącznie

Posty

1 dzień temu Brak komentarzy
13.11.2025 Brak komentarzy

"Stado. Dziennik"

"(...) Ligia nie umierała w ten sposób. Ligia była na śmierć zagniewana. Była na śmierć obrażona jak mała dziewczynka, której ktoś każe iść do łóżka w samym środku beztroskiej zabawy. Babka Ligia była po stronie życia nawet wtedy, kiedy już jej ta śmierć siedziała na piersi sprawiając, że jej oddech ustawał pod jej ciężarem. “Może księdza do pani zawołać” - pytają Ligię świadkowie jej umierania, a Ligia kręci głową, że nie chce, że księdza nie potrzebuje, bo ona sobie tutaj po prostu zaległa, żeby sobie poleżeć i odpocząć, ale za chwilę powstanie, zerwie się na równe nogi, herbaty naparzy, ciasta każe kupić sąsiadce z parteru, bo wnuk ma się zjawić po szkole i będą tę herbatę pili i będą jedli to ciasto, a ona mu będzie opowiadać o świecie i o życiu takie rzeczy, że ani za cara, ani za Mościckiego, a nawet za Gomułki ludziom się taki świat nie śnił, a jej się przytrafił. To natomiast zawsze zasługuje na opowieść. “Pamiętaj, dziecko…” - mówi babka Ligia nakładając mi na talerz gruby plaster ciasta - “Najgorzej to się spóźnić na własne życie. Na własne życie nie załapać się w życiu najgorzej”. Ja słucham i ciamkam ciasto, a ona uśmiecha się i patrzy na topole za oknem, które mój ojciec kilka dekad temu posadził “w czynie społecznym”. Dzisiaj oboje są już martwi. Ja zostałem. Liczę na to, że ominie mnie zwał, chociaż palę zbyt wiele i mam niezdrową relację ze słodyczami. (...)"

03.11.2025 Brak komentarzy

"Stado. Dziennik"

"(...) Splątanie i niepokój. Wszystko nawarstwia się w uciążliwej gonitwie myśli. Na domiar złego tegoroczny październik przynosi ze sobą wyłącznie deszcz i wszelką niepogodę, która w tej szerokości geograficznej potrafi naprawdę zajść za skórę chłodem i wilgocią. Ostatni tydzień przeżyty pod znakiem chaotycznych przepychanek z przeciwnościami losu, które w codzienności oznaczają bezproduktywne dni i noce pełne próżnej nadziei na wytchnienie. Radek skarży się na sen, który spada na niego w najmniej oczekiwanych momentach, co uniemożliwia mu wieczorną i nocną pracę z tekstem, który czeka na opracowanie, ja natomiast doświadczam podobnych uciążliwości próbując skończyć powieść Catherine Lacey “Biografia X”, która przyszła pocztą do recenzji. Rzuciłem się na nią ponieważ z jakiegoś powodu wydała mi się interesującą. Niestety lektura nie przyniosła potwierdzenia dla oczekiwań i mówiąc szczerze, męczę się odrobinę z kolejną narracją o płynnych tożsamościach, w których coraz bardziej nieuchwytna granica pomiędzy rzeczywistym, a nierzeczywistym wzmacnia jedynie nasze poczucie zagubienia i niepewności, a to z kolei nie pozwala cieszyć się nie tylko fałszywie założonym “końcem historii”, ale i sobą samym, bo przecież kim jesteśmy uwikłani w mnogość awatarów uczestniczących w życiu pozornych wspólnot powstałych w wyniku kliknięcia w zakładkę “zaproś do znajomych” lub “obserwuj”. Po niedawnej lekturze Klein ten wątek u Lacey wydaje się wtórny - być może stąd uczucie znudzenia, które odbiera przyjemność bycia z tą książką Krótka rozmowa z synem o “sensie życia”. Podczas spaceru, na który wybraliśmy się pomimo deszczu pyta o to niby od niechcenia, ale wiem, że w ostatnim czasie wiele się w tym chłopcu wydarza. Więc staram się na gwałt przypomnieć sobie, co na ten temat przeczytałem żeby lewarować się jakaś literaturą zamiast udawać domorosłego mędrca (...)"

Dołącz do grona Patronów!

Wesprzyj działalność Autora Marcin Zegadło już teraz!

Zostań Patronem