Avatar użytkownika

Marcin Zegadło

13
patronów
285 
miesięcznie
27 300 
łącznie
13
patronów
285 zł 27 300 zł
miesięcznie łącznie

Posty

06.06.2023 Brak komentarzy

"Fikcje. Dziennik"

"(...) - Co to tam wisi przy ołtarzu dziadku? - pytam będąc chłopcem. - To są dary wotywne - odpowiada dziadek - kule i protezy, które oddali w podzięce Matce Boskiej, cudownie uzdrowieni. Dziadek. Lekarz. Co też wiara potrafi w człowieku naobracać. Jak mawiał mój ojciec: “na odwyrtkę”. Mojego ojca, Święta Panienka nie uzdrowiła. Żadnego cudu nie było. Umarł zanim się obejrzeliśmy i wciąż nie żyje. Tak że i Pan Jezus nie zachował się w przypadku mojego zmarłego taty, tak jak postąpił w przypadku, dajmy na to - Łazarza. Bo jak uznał (najwyraźniej), cudowna zamiana wody w wino, niedostatecznie przekonywała uczestników zabawy o jego boskości. Naiwne to i głupe, co tutaj wypisuję. Żadna to pięść wymierzona w teologię, czy nie wiadomo, co jeszcze, ale już tak mam, że kiedy się rozpędzę, to nie potrafię się zatrzymać. Zupełnie jak Święta Inkwizycja. No proszę - znowu to robię. Więc z tymi cudami, to jest jednak bardziej zawracanie dupy niż cokolwiek innego. Ale jak pokazuje przykład mojego dziadka, nawet lekarz medycyny może wierzyć w cuda. Szkoda tylko, że nie jest w stanie ich czynić. Owsiak miałby mniej roboty, a dziecięca onkologia świeciłaby pustkami. Nie wiem czy “dobry Bóg” poradziłby sobie z tą pustką, ale zupełnie mnie to nie obchodzi. Jak niemal wszystko, co Boga dotyczy. Swoją drogą dziwny z niego facet. Morduje, zsyła plagi, sądzi i strąca do piekieł gdzie jego “dzieci” cierpią wieczne katusze - ale pamiętaj człowieku - ten facet cię kocha. Jeżeli to nie jest skraj obłędu, to ja już nie wiem, co to jest (...)"

04.06.2023 Brak komentarzy

"Fikcje. Dziennik"

"(...) Większość życia spędziłem na szukaniu w sobie bezpiecznych przestrzeni. Używałem do tego środków bardziej lub mniej adekwatnych. Alkohol i nikotyna, sport, literatura (czynnie i biernie), rodzina, nie-rodzina, bodźce kojące i bodźce pobudzające (dla odwrócenia uwagi od lęku). Zwykle stan względnej równowagi trwał krótko i to, czego chciałem się pozbyć wracało. W ostatnich miesiącach czyniłem tytaniczne wysiłki, żeby równowaga miała charakter permanentny, a tu proszę. Jest i huczy mi w głowie. Mam nadzieję, że to nie potrwa długo. Ali powiedziałby: “Miej na to wyjebane. Jak na coś, kurwa, nie masz wpływu, to odpuść, bo ci strzaska korę i chuj z ciebie zostanie.” Ale Ali to był filozof, który zagnieździł się przy trzepaku pod blokiem, w którym wtedy wszyscy mieszkaliśmy: Pugacz, Wolbi, Historyk i Ja. Aliego już nie ma. Ali zginął śmiercią tyleż nagłą, co banalną. I teraz jego aforyzmy muszę utrwalać w tym dzienniku, żeby po Alim zostało coś więcej niż mięso i posoka na asfalcie. Z drugiej strony, Krzysztof Varga w swoim "Dzienniku" notuje: "Wieczny niepokój to jedyne, co może utrzymać twórcę w artystycznej czujności. Spokój sprzyja tworzeniu, ale szkodzi sztuce." Wynika z tego, że powinienem z uwagi na ów niepokój cieszyć się i dziękować opatrzności (lub chemii mózgu, po prostu), że na mnie ten niepokój zsyła. A ja czuję się tak jakby ktoś moje życie podglądał. Czy rzeczywiście podgląda, czy to są moje urojenia. (...)"

27.05.2023 Komentarze: 1

Dołącz do grona Patronów!

Wesprzyj działalność Autora Marcin Zegadło już teraz!

Zostań Patronem