Avatar użytkownika

Marcin Zegadło

30
patronów
650 
miesięcznie
22 235 
łącznie
30
patronów
650 zł 22 235 zł
miesięcznie łącznie

Posty

18.08.2023 Brak komentarzy
"Fikcje. Dziennik"

(...) bo jeśli władza ma w sobie arogancję, wulgarność i pogardę, to nie ma na to rady, jeśli się nie chce zacząć bić lub strzelać. A i tak najczęściej wtedy strzela i bije władza - nikt inny. Więc, był internet, telewizja i wczasy w Hurghadzie. Było tak jak było i nic specjalnie nie zmieniło się w codzienności, bo przecież nikt w swojej codzienności nie myśli o Trybunale Konstytucyjnym zbyt wiele. Trudno oczekiwać, żeby Kowalski z Kowalską dyskutowali przy kolacji o Sądzie Najwyższym lub o Konstytucji. A jeśli nawet to przecież władzy wybranej w demokratycznych wyborach i w takich wyborach wybranemu prezydentowi, w kwestiach konstytucyjny należy przecież ufać. Jak się okazało raczej nie należy, a prezydent podpisywał wszystko jak leci tak jakby rozdawał autografy, tyle że, co autograf to złamany paragraf. No sam się nie wybrał, myśmy go wybrali. Ale żeby nie robić Kowalskim wymówek - kwitując - należało po prostu słuchać mądrzejszych od siebie, a nie narzekać teraz, że referendum z dupy. Cały ten kraj jest z dupy wyjęty i nie mam już żadnej nadziei, że istnieje dla niego ratunek, ocalenie i wyjście z tej dupy tym samym otworem, którym się do niej wlazło. Ja przynajmniej nie narzekam, że referendum “nie wiadomo jakie”, bo ono z tej samej dupy jest wzięte, więc jak ma być inne. Wracając do dupy. Jeśli teraz znów damy dupy przy urnach, to lepiej, żeby ten kraj zapadł się pod ziemię jak katolicka Atlantyda w przeciwnym razie i tak pochłonie nas pokraczny faszyzm tyle że wstydu przez to będzie więcej, a najgorzej wstydzić się za siebie. (...)

09.08.2023 Brak komentarzy
"Fikcje. Dziennik"

"(...) Moja skłonność do poddawania się emocjom sportowym jest niewielka. Emocje sportowe traktowałem zawsze tak jak dorosły traktuje dziecko, którego po pierwsze - nie rozumie, a po drugie uważa, że jest od dziecka mądrzejszy. Oznacza to, że emocje sportowe traktowałem zawsze z pobłażliwością. Nie oznacza to, że im się nie poddawałem. W okresie studiów w ponurej, acz ukochanej Łodzi, przez pięć lat śledziłem rozgrywki Ligi Mistrzów. Okienka transferowe, różnice bramek, play-offy, wszystko to przeżywałem na równi z moim współlokatorem i naszym wspólnym znajomym, który w tym czasie intensywnie zabiegał o względy mojej siostry (ale o tym za chwilę). Więc poddawałem się emocjom sportowym w pewnym sensie z przyczyn “środowiskowych”, ale też z osobistego upodobania, bo mam coś takiego, że kiedy zaczynam się czymś interesować, to jest to zainteresowanie dogłębne, konsekwentne, często przechodzące w kompulsje. I jeszcze jedno. Rozgrywki piłkarskie są doskonałym pretekstem do korzystania z przyjemności jaką niesie ze sobą spożywanie alkoholu. I wbrew pozorom proces jego spożywania nie był ograniczony 90 - minutowym trwaniem meczu. Nie zależał on również od doliczonego czasu gry oraz trwania dogrywki. Piło się także podczas rzutów karnych ale i (a może przede wszystkim) po zakończeniu spotkania rywalizujących ze sobą drużyn, bo albo klęska albo zwycięstwo - zawsze znajdzie się powód i usprawiedliwienie. Piłka nożna i alkohol są nierozłączne i nie dotyczy to wyłącznie sytuacji, kiedy rozgrywki te śledzą kibice płci męskiej, ale również kobiety nie odmówią sobie odrobiny wody nasączonej procentami. Używam słowa “odrobina” z uwagi na ostrożność, ponieważ niejednokrotnie zdarzało mi się widzieć niewiasty znajdujące się w szale emocji sportowych, który niekoniecznie wynikał z przebiegu rozgrywek. (...)"

06.08.2023 Brak komentarzy
"Fikcje. Dziennik"

"(...) Jednym z autorów, którym przygląda się Czaja jest Jerzy Nowosielski. Tutaj ukazany jako “teolog” prawosławia. “Teolog”, który dla kształconych na uniwersytetach teologów bywa cokolwiek bełkotliwy, ale z całą pewnością bywa też oryginalny. Być może to złe słowo, bo Nowosielski ryzykuje wiele. Piszę tutaj o Nowosielskim nie bez powodu pisząc uprzednio o Szoa. Nowosielski koncentruje się w pewnym momencie na cierpieniu zwierząt. Na ich uprzedmiotowieniu przez chrześcijaństwo. Na ich mordowaniu “na pokarm”, mordowaniu zderytualizowanym, a tym samym pozbawionym jakiegokolwiek sacrum. I w zasadzie mogłoby skończyć się na współczuciu, tyle że Nowosielski porównuje farmy hodowlane do obozów koncentracyjnych. W tym wymiarze jak pisze Czaja, chodzi o status ontologiczny zwierzęcia - jest ono “kimś” lub “czymś”. “Jeśli zwierzę jest kimś, wówczas nabywa takie same prawa do istnienia jak my. Jeśli byt zwierzęcia zostaje zrównany z rzeczą, wówczas wolno nam postępować wobec niego przedmiotowo, a takie rozumowanie wyzwala w nas również z jakichkolwiek zobowiązań moralnych wobec niego. Nikt nie pyta kamienia, czy może go kopnąć.” Analogia pomiędzy obozem koncentracyjnym, a kurzą farmą - gdzie hodowane, są kurczaki, które pójdą na rzeź - wydawać się może (i w swojej istocie jest) obrazoburcza. Z drugiej strony Nowosielski tę analogię stara się uzasadnić i ja to kupuję, mimo tego, że Zagłada i jej absurdalny, administracyjny charakter pracują we mnie od lat niemal dwudziestu, a teksty Zagłady zostaną już ze mną na zawsze. (...)"

Dołącz do grona Patronów!

Wesprzyj działalność Autora Marcin Zegadło już teraz!

Zostań Patronem