Inni podjęli jego słowa. Wierzyli, że są w stanie oprzeć się podszeptom Szkodników, a także ocalić ludzi przed ich wpływem. Może nawet udałoby się odwrócić przemiany tak, by każdy wrócił do swojej normalnej postaci bez dodatków w postaci futra czy piór.
Najpierw jednak ojciec razem z Fisseanem zebrali własnych pobratymców na leśnej polanie, by przedstawić im wszystko, czego się dowiedzieli. Wszyscy słuchali uważnie, a z każdym kolejnym słowem wydarzenia ostatnich tygodni zaczęły nabierać sensu.
Wciąż miał wrażenie, że wszystko się źle skończy. Nawet jeśli łodzie dotrą do Kontynentu, ludzie nie przyjmą elfów na swoich ziemiach. Jeśli nawet przyjmą, to jedynie, by zaraz obrzucić ich błotem, wygnać na najgorsze tereny czy po prostu uśmiercić.
Wiem jednak, że zwykły wygląd Szkodników czasami budzi litość, kiedy indziej obrzydzenie. A one chętnie to wykorzystują, by mieszać ludziom i innym stworzeniom w głowach, by prowadzić do niezgody i wojny.
– Ale chyba do ciebie nie dotarło. – Pokręcił głową. – Wiele się pewnie zmieniło u ludzi, odkąd ostatni raz ich widzieliśmy. A i wtedy nie było nam łatwo.
Prace nad łodziami wciąż posuwały się do przodu. Zgodnie z radami Eliama elfy skupiły się całkowicie na jednej konstrukcji. A gdy ta była prawie gotowa, część z nich zajęła się przygotowywaniem kolejnej.
Zbyt dobrze znał swojego ojca. Prędzej na jabłoni wyrosłyby marchewki, niż Masean pochwalił wyprawę syna.
Można powiedzieć, że wrócicie w tym momencie, w którym rozstaliście się z ludźmi. Jednak spotkacie ich potomków. A spośród was też raczej nie wybiera się nikt, kto brał udział w wypędzeniu.
Z początku życie na Kontynencie będzie pewnie dla was uciążliwe. Czuję, że z czasem wszystko zacznie się układać. Stare więzi ożyją, przyjaźnie się odrodzą. Jednak wymaga to czasu i cierpliwości.
Światła latarni powoli znikały, a ich blask zastąpiły gwiazdy i księżyce wyglądające zza szarych chmur. Zdawało się, jakby same próbowały zrozumieć, co zamierza Eliam i dokąd prowadzi dwójkę elfów.
– Z tego, co opowiadasz, nie idzie im najlepiej – zauważyła Vasena, krzyżując ręce na piersi. – Niby ludzie wiedzieli, że „dary” Szkodników nie przynoszą żadnej korzyści. A mimo to wciąż po nie sięgają.
– Sarianie to kolejny lud, przy którym powinniście zachować szczególną ostrożność – mówił Eliam...
Wesprzyj działalność Autora Szmaragdowe Pióro już teraz!
Tworzymy filmy na temat gier wideo i technologii – od historii konsol, przez felietony, aż po recenzje. Opieramy się przy tym na zweryfikowanych, ugruntowanych źródłach. Wszystko to pod pretekstem lekkich materiałów publicystycznych. Kurczę, wyszło strasznie poważnie. Mlem.
Kobieta przed czterdziestką, dziennikarka, mama, rozwódka. Kobieta po przejściach, która myśli i żyje nie pragmatycznie.