Avatar użytkownika

Marcin Zegadło

30
patronów
650 
miesięcznie
22 245 
łącznie
30
patronów
650 zł 22 245 zł
miesięcznie łącznie

Posty

08.07.2022 Komentarze: 3
PONIEDZIAŁEK. Opowiadanie

"(...)Pięć Pań z Księgowości. „Drużyna - K”. Mężatki. Matki. Odchudzone, choć wiecznie tyjące, na dietach, po fitnessach, z których im głównie zostają zakwasy. Trochę się krzątają przy biurkach. Ich śmiech donośny pójdzie korytarzem i już cała „K - Drużyna” pakuje do lodówki prowiant skrzętnie zapakowany w plastikowe pudełka, pudełeczka, co to je tylko wystarczy do mikrofali na krótką chwilkę i już mlaszczą różowe języczki, już białe ząbki szarpią wieprzowinkę, kurczaczka w curry chłoną pełne wargi. Ale jeszcze nie teraz, to koło południa. Teraz jeszcze jogurt, całkiem naturalny, z musli, ostatecznie z posiekanym bananem. Jeszcze się nie zaczęło, a ja nienawidzę. Ich historii. O dzieciach posłanych do szkoły. O wycieczkach klasowych i zebraniach rodziców. O lekcjach gitary i lekcjach języków. O pracy na Cyprze dla kilkunastoletnich córek, żeby się córki uczyły szanować pieniądze. O rodzinnych imprezach, na których teść z teściową po opróżnieniu butelki sowietskoje zaczynają śpiewać przeboje z ich młodości „i można się posikać ze śmiechu”. O imprezach ze znajomymi, na których „chłopaki przez całą noc grali w bilard i w piłkarzyki”, a one upiły się do nieprzytomności, wypijając we cztery półtorej butelki wina. „Takie było smacznie, całkiem było różowe”. A chłopaki przy tych piłkarzykach i przy tym bilardzie upili się wódką, ale nie rzygali. I zastanawiam się, siedząc za swoim biurkiem z miną drętwego chuja, który wie, że całe życie kłamał. Kłamał przez większość życia sobie i innym. Zastanawiam się, czy potem poszły z tymi swoimi mężami do tych swoich łóżek. Czy się z nimi w tej pościeli z kory zanurzyły. Czy ich ciała na dietach, choć wiecznie tyjące, poddały się dłoniom mężczyzn, które pijane od wódki i emocji sportowych przy rzeczonych piłkarzykach miętosiły ich piersi, uciskały krocza. (...)

04.07.2022 Komentarze: 1
JAZGOT (powieść) - odc.3

"(...) To miasto nocą przypomina wiejską dyskotekę, na którą zapraszasz znajomych i przez resztę wieczoru żałujesz, że zamiast siedzieć na kwadracie - pić, palić, słuchać muzy - robisz dokładnie to samo, w knajpie, z tą różnicą, że teraz musisz znosić nadąsane barmanki i kompletnie zdezorientowanych barmanów, którzy sprawiają wrażenie, że za barem znaleźli się wyłącznie dlatego, że zabłądzili w drodze do toalety. Więc męczysz się z barmankami, które całym swoim jestestwem komunikują otoczeniu, że jest już niemal północ i że zanim one to wszystko, kurwa pozamykają, przetrą ściereczką, wrzucą do zmywaka, zanim to wszystko, kurwa, wygaszą, przewietrzą i tak dalej, to z całą pewnością będzie już jakieś pieprzone jutro, a one jak zwykle będą niewyspane i nie dadzą rady przerobić materiału na kolokwium, ponieważ wszystkie jak jedna studiują „polski” na miejscowej uczelni i muszą, kurwa, przeczytać jakąś książkę, a to jest dopust boży. Ponieważ mamy w mieście Uniwersytet. Naturalnie nieczynny w nocy (jak większość rzeczy w tym mieście - może z wyjątkiem sklepów z wódą, które w ilości jeden sklep na jednego mieszkańca, mnożą się jak grzyby po deszczu i tutaj akurat jesteś wędrowcze mile widziany, o każdej porze dnia i nocy, a sprzedawca toczący nierówną walkę z nudą i pierwszym stadium otyłości zaproponuje ci hot-doga w wersji maks z kabanosem i sosem duńskim). (...)"

Dołącz do grona Patronów!

Wesprzyj działalność Autora Marcin Zegadło już teraz!

Zostań Patronem