„Zsunęła się z krzesła” – Matka, ale (do cholery!) nieistotne kto, sama frazeologia jest tak ujmująca, że książkę chce się przeczytać, jeść, połykać, chłonąć. Zatrzymać dla siebie.
A potem czytelnik nie ma już wyjścia. Wciągnęło mnie to czytanie do spodu.