"(...) Czytam “Mit Syzyfa” Camusa, do którego wracam od czasu do czasu, bo nic mnie tak nie uspokaja jak ciemność i mrok. Więc, wpadam rozpędzony na taki oto akapit:
“Jest tylko jeden problem filozoficzny prawdziwie poważny: samobójstwo. Orzec, czy życie jest, czy nie jest warte trudu, by je przeżyć, to odpowiedzieć na fundamentalne pytanie filozofii. (...) I jeśli jest prawdą jak utrzymuje Nietzsche, że filozof ma świecić przykładem, aby być godnym szacunku, zrozumiała staje się ważność tej odpowiedzi, która poprzedza gest definitywny. Są to oczywistości, które czuje serce, ale trzeba je pogłębić, aby uczynić je jasnymi dla umysłu.”
Nie jestem filozofem i nie deklaruję w tym miejscu chęci odebrania sobie życia, ale zawsze wzbudza we mnie niekoniecznie zdrowe zainteresowanie tego rodzaju postawienie sprawy.
Zresztą jakże piękne jest jej zamknięcie w ów precyzyjny epitet: “gest definitywny”. (...)"