Ukraina musi ustabilizować front. Ale czy droga do tego wiedzie poprzez mobilizację kilkuset tysięcy nastolatków, jak chce tego wpływowy doradca Trumpa (a zapewne także i on sam)?
Łączne rosyjskie straty poniesione w Ukrainie przekroczyły właśnie poziom ośmiuset tysięcy zabitych i rannych. Więcej niż połowa tych ubytków przypada na miniony rok, który – jeśliby wsłuchać się ton rosyjskiej propagandy i doniesienia wielu zachodnich mediów – winien był zakończyć się totalną klęską ukraińskiej operacji obronnej.
Czteropasmowa wylotówka z Charkowa, jeszcze na obszarze gęstej zabudowy. Dwie terenówki blokują skrajne pasy, między nimi stoi kilku wojskowych i policjantów.
Często słyszę pytanie, skąd we mnie wiara w to, że rosja wojny w Ukrainie nie wygra (nie zajmie dużej części kraju, nie zwasalizuje jego reszty)? Czy nie jest to przypadkiem hurraoptymizm, bo przecież „sam pan widzi, jak jest”.
Redakcja portalu Interia.pl poprosiła mnie o komentarz w sprawie ukraińskich problemów mobilizacyjnych. Odpowiadając na pytanie o to, dlaczego Ukraińcy już nie tak chętnie garną się do walki, najprościej byłoby stwierdzić, że są wojną zmęczeni.
Wielu obywateli RP mierzy się z poznawczym dysonansem, gdy mowa o potrzebach Ukrainy, a oni widzą codziennie młodych Ukraińców, którzy ani myślą wracać. Premiera wpisu na Patronite!
„Kim walczyć?”, to dziś najważniejsze pytanie, przed jakim staje Ukraina. Nie bez powodu parlament odłożył procedowanie zapisu o prawie do demobilizacji po 36 miesiącach służby, a rząd zawiesił obsługę konsularną mężczyzn w wieku poborowym przebywających za granicą.
Nie jest tak, że wieszczę jakiś nieunikniony dramat. Ale uczciwie opisuję kryzys, który można i trzeba pokonać.
Wojny nadal w istotnej mierze prowadzone są rękoma najbiedniejszych warstw społecznych. Prawidłowość ta dotyczy również zmagań rosyjsko-ukraińskich.
Pozwólcie, że wrócę jeszcze do kwestii mobilizacji, która okazuje się jednym z kluczowych problemów Ukrainy.
W oficjalnych materiałach z frontu zachowany jest demograficzny parytet, dający wrażenie, że w wojnie biorą udział zarówno młodziaki, jak i panowie z życiowym bagażem. A tak naprawdę ukraińskie okopy znów wypełnione są głównie „dziadkami”.
I Moskwa, i Kijów konsekwentnie nie informują o stratach, jakie poniosły ich armie podczas działań wojennych.
Wesprzyj działalność Autora Marcin Ogdowski już teraz!
Tworzę dla tych, którzy cenią informację, nie narrację. Opowiadam o ważnych sprawach z Polski i najważniejszych ze świata. W prostej i szybkiej formie bez politycznych awantur. Dołącz do grona Patronów, wspieraj niezależnego twórcę i raz w tygodniu otrzymuj newsletter z podsumowaniem wydarzeń.
Jestem niezależną autorką, felietonistką i vloggerką. Prowadzę własny kanał na You Tube. Jestem także konsultantką i trenerką kompetencji miękkich. Bardzo bym chciała, żebyśmy stworzyli społeczność i tworzyli razem ciekawe projekty.