Nie jesteś zalogowany Zaloguj
Szukaj
Przydatne linki
Nie jesteś zalogowany
Nie jest tak, że wieszczę jakiś nieunikniony dramat. Ale uczciwie opisuję kryzys, który można i trzeba pokonać.
Wojny nadal w istotnej mierze prowadzone są rękoma najbiedniejszych warstw społecznych. Prawidłowość ta dotyczy również zmagań rosyjsko-ukraińskich.
Pozwólcie, że wrócę jeszcze do kwestii mobilizacji, która okazuje się jednym z kluczowych problemów Ukrainy.
W oficjalnych materiałach z frontu zachowany jest demograficzny parytet, dający wrażenie, że w wojnie biorą udział zarówno młodziaki, jak i panowie z życiowym bagażem. A tak naprawdę ukraińskie okopy znów wypełnione są głównie „dziadkami”.
I Moskwa, i Kijów konsekwentnie nie informują o stratach, jakie poniosły ich armie podczas działań wojennych.
Co jakiś czas wraca temat ukraińskiej mobilizacji – ostatnio wywołał go sam prezydent Zełenski, mówiąc, że armia chciałaby powołać pół miliona ludzi.
Ponure konkluzje płynące z zestawienia potencjałów ludnościowych Ukrainy i rosji nie muszą być jednak wiążące. Premiera postu na Patronite!
Wesprzyj działalność Autora Marcin Ogdowski już teraz!
Dział Zagraniczny to serwis o wydarzeniach na świecie, o których w polskich mediach słychać niewiele, albo wcale.
Historia po 1945 roku jest ciekawa! Zdecydowanie wskoczyła wtedy ona na nowe tory. Co tydzień prezentuję zagadnienia z historii powszechnej po II Wojnie Światowej, starając się poruszać tematy mniej oczywiste i powszechnie znane. Premierowe odcinki w każdy piątek o 18:00. Zapraszam!