Zauważmy, że w sprawie rosji i perspektyw rozwiązania konfliktu w Ukrainie w bardziej szczegółowy sposób wypowiadają się ludzie z Trumpem kojarzeni - nie on sam.
Za sprawą amerykańskiej pomocy dla Ukrainy, obie strony konfliktu na Wschodzie w 2024 roku będą miały na wojowanie zbliżone sumy.
Historia się powtarza. Znów – jak wiosną 2022 roku – Ukraina jest w przededniu „amerykańskiego zastrzyku”. Znów jego zapowiedź przeraża Moskwę i skłania ją do wzmożonej presji na froncie.
Moskwa nie zamierzała oddać się bezczynności. Świadoma, że bez zachodniego wsadu elektronicznego ani rusz, zaczęła szukać luk prawnych i korytarzy transportowych, które pozwoliłby obejść ograniczenia eksportowe i zakazy korporacyjne. Efekt?
Nie jest tak, że „rosja może wszystko”, a Ukrainie pozostanie jedynie poddać się woli Moskwy. Pamiętajmy o tym, czytając coraz liczniejsze opracowania, pojawiające się przy okazji kolejnej rocznicy rosyjskiej agresji.
Jeśli mamy nadzieję na przełom, to nie łudźmy się, że dojdzie do niego w ciągu najbliższych 11 miesięcy. Patrząc z ukraińskiej perspektywy, ten rok będzie można uznać za udany, jeśli zakończy się zachowaniem status quo.
Republikanie wciąż sprzeciwiają się przyjęciu ustawy, która zapewniłaby finansowanie wsparcia dla Ukrainy w 2024 roku. Mowa o 61 miliardach dolarów.
Medialne doniesienia na temat rzekomego uderzenia żydowskiego lotnictwa w szpital w Ghazie rozpaliły nastroje w całym regionie.
Skarpetkosceptyczni już wykluli wiodący przekaz, deprecjonujący wizytę Bidena w Kijowie.
Joe Biden strollował putina bronią, do której rosjanin rościł sobie do niedawna prawo – osobistą odwagą.
Czyżby agresorzy postanowili zmienić taktykę – atakować częściej, ale przy zaangażowaniu mniejszych środków? Premiera wpisu na Patronite!
Wesprzyj działalność Autora Marcin Ogdowski już teraz!
Jestem niezależną autorką, felietonistką i vloggerką. Prowadzę własny kanał na You Tube. Jestem także konsultantką i trenerką kompetencji miękkich. Bardzo bym chciała, żebyśmy stworzyli społeczność i tworzyli razem ciekawe projekty.
Nazywam się Mateusz Grzeszczuk i jestem dziennikarzem. Prywatnie pracuje w branży PR, ale "po godzinach" prowadzę podcast "Podróż bez Paszportu"!